Kujawsko-Pomorska Agencja Finansowa



19.V.2003

Ruch na rynku wierzytelności 

Rozmowa z JACKIEM ŚLIWICKIM
prezesem Kujawsko-Pomorskiej Agencji Finansowej

      » Rynek obrotu wierzytelnościami przeżywa kryzys, przestało się bowiem opłacać inwestowanie w zakup długów. A mimo to agencje pośredniczące w handlu i wymianie wierzytelności jakoś daje sobie radę. 
- Nie wszystkie. Na wolnym rynku o sukcesie każdego podmiotu gospodarczego decyduje efektywność jego działania, toteż - choć, rzecz jasna, ma to znaczenie - nie przeceniałbym wpływu koniunktury na rezultaty osiągane przez każdą z firm obrotu długami. W każdym razie przy takim stopniu zadłużenia gospodarki i istnieniu licznych zatorów płatniczych nasz rynek z pewnością nadal będzie się rozwijał.

      » Branża alkoholowa - a właśnie w tym sektorze K-PAF najczęściej się obraca - przeżywa istne apogeum prywatyzacyjne, zaś na rozwój jej produkcji dodatkowo wpłynęła ubiegłoroczna obniżka akcyzy na alkohol. Czy fakty te znalazły odzwierciedlenie w poprawie standingu finansowego producentów wódek i piwa w Polsce? 
- Ta branża, podobnie zresztą jak inne, nie jest gospodarczym monolitem. Zawsze były w niej przedsiębiorstwa doskonale dające sobie radę, nawet w warunkach słabej koniunktury gospodarczej, i takie, które borykały się z poważnymi problemami. Ale rzeczywiście - tych ostatnich przybywało w miarę upływu czasu, a brak płynności finansowej coraz liczniejszych podmiotów wpływał na kondycję całej branży. Prywatyzacja wpłynęła na częściowe uporządkowanie branży, zaś obniżka akcyzy spowodowała wzrost sprzedaży legalnie produkowanego alkoholu. Dzięki temu ożywieniu nawet ci producenci, Którzy wcześniej popadli w finansowe kłopoty, w dużej mierze zaczęli odzyskiwać płynność finansową. Warto przy tym wspomnieć, iż dla firm takich, jak K-PAF, prywatyzacja Polmosów i działania inwestorów strategicznych oznaczają szansę na odzyskanie przynajmniej części długów do niedawna uznawanych za nieściągalne - zwłaszcza od tych firm, która dotychczas nie były w stanie regulować swoich zobowiązań, co w znacznej mierze prowadziło do ich upadłości.

      » K-PAF jest znana przede wszystkim jako firma windykacyjna... 
- Zajmujemy się nie tylko windykacją, ale też pośredniczymy w obrocie wierzytelnościami. Ponadto także sami skupujemy trudne do ściągnięcia wierzytelności, nawet jeśli ich odzyskanie wymaga czasu. Duże znaczenie ma również wywiad gospodarczy, nie można też nie wspomnieć o monitoringu wierzytelności.

     » Rynek alkoholowy siłą rzeczy jest ograniczony. Czy taka wąska specjalizacja nie tworzy niebezpieczeństwa zaszufladkowania firmy? - Branżowość raczej ułatwia pracę. Znamy dobrze sytuację dłużników i to często pozwala zaoszczędzić wysiłku przy wstępnym rozpoznaniu sprawy. Ale działamy nie tylko na rynku alkoholi. Duży udział wśród naszych spraw ma też branża cukiernicza, wód mineralnych i środków ochrony roślin.

      » A to już jest dość zaskakujący rozrzut. - Tylko na pierwszy rzut oka. Wszak obsługujemy nie tylko Polmosy. A przecież detaliści handlujący alkoholem oferują klientom również słodycze i wody mineralne. Natomiast gorzelnie, które również obsługujemy, z reguły mają zaplecze w postaci gospodarstw rolnych - mają, więc do czynienia z producentami środków ochrony roślin. Ale nie stronimy od transakcji związanych z innymi branżami. W grę wchodzi na przykład Ale nie stronimy od transakcji związanych z innymi branżami. W grę wchodzi na przykład poligrafia, a ostatnio skutecznie windykowaliśmy należności budownictwa i przemysłu ciężkiego. Tak więc uważam, iż specjalizacja jest potrzebna. Z drugiej jednak strony w naszej pracy ważne jest wypracowanie odpowiedniego instrumentarium działania, co pozwala oferować klientom kompleksową obsługę - niezależnie od branży, w której działają.

Rozmawiał
Marek Matusiak



Akcyza wpływa na długi branży alkoholowej 
Obniżka akcyzy na alkohole spowodowała nie tylko wzrost sprzedaży alkoholi wysokoprocentowych, ale również może uporządkować ten segment rynku obrotu wierzytelnościami.

Po obniżce akcyzy odbiorcy detaliczni wykazują duże zapotrzebowanie na wyroby alkoholowe, co idzie w parze z poprawą dostępności tych towarów. Jacek Śliwicki, prezes Kujawsko-Pomorskiej Agencji Finansowej, która specjalizuje się w obrocie wierzytelnościami wobec tego sektora gospodarki, wręcz stwierdza, iż detaliści mają problemy z nabywanie alkoholi w hurtowniach.
Wyjaśnienie tego zjawiska jest stosunkowo proste. Hurtownie wyrobów alkoholowych od dłuższego czasu systematycznie zadłużały się u producentów. Oczywisty wpływ na to miały wysokie ceny wysokoprocentowych alkoholi w stosunku do ceny u naszych południowych i wschodnich sąsiadów. Mało skuteczne kontrole celne na granicach sprawiły, że do kraju trafiły olbrzymie ilości przemycanego alkoholu sprzedawanego pokątnie po znacznie niższych cenach niż obowiązywały w sklepach. Wpływającą do kraju rzekę alkoholu uzupełniała - po części legalna - działalność "mrówek", mieszkańców okolic przygranicznych, którzy dorabiali, przenosząc kilka razy dziennie przez granicę dopuszczalne ilości zagranicznego alkoholu. To sprawiło, iż oficjalne statystyki odnotowały spadek spożycia alkoholu. 
W ten sposób koło się zamykało. Towar powoli "schodził" z hurtowni, których długi w stosunku do producentów rosły, ci ostatni zaś niechętnie godzili się na wydłużanie kredytów kupieckich. Producenci woleli sprzedawać hurtownikom mniejsze ilości towaru za gotówkę albo uzależniali sprzedaż z odroczonym terminem płatności od systematycznego płacenia za dostawy.
- Obecna sytuacja spowodowana jest w głównej mierze przez niejasne regulacje okresu przejściowego wprowadzonej obniżki akcyzy - uważa Jacek Śliwicki. Fachowcy twierdzą jednak, że mimo tych problemów obniżka akcyzy wywołała poprawę nastrojów w branży alkoholowej. Tym bardziej, że pojawiła się informacja o możliwości kolejnej obniżki w marcu 2003 roku.
- Ostatnio otrzymywaliśmy coraz więcej zleceń na kupno praktycznie nieściągalnych długów - komentuje Jacek Śliwicki. - Ożywienie na rynku pozwala mieć nadzieję na wzrost ściągalności długów właśnie od tych firm, które dotychczas nie były w stanie regulować zobowiązań, co często prowadziło do upadłości.

Kolumnę przygotował
Marek Matusiak



Dłużnicy branży alkoholowej 

Firmy windykacyjne zaczynają działać w coraz ściślej określonych branżach. Od tego, w jakiej branży specjalizuje się firma, uzależnione są również stosowane metody i formy działań. Jednym z ciekawszych, a zarazem specyficznych rynków, jest rynek alkoholowy.

Przede wszystkim firmy produkujące alkohol i handlujące nim posiadają własne komórki windykacyjne, działające nierzadko bardzo skutecznie. Mimo to większość dużych producentów alkoholu nie waha się korzystać z usług agencji wyspecjalizowanej w zewnętrznej windykacji dla rynku alkoholowego. 

Prewencja to nie wszystko 

Część dłużników, działając w myśl zasady, że najtańszy jest kredyt kupiecki, stara się to wykorzystać, eksploatując kolejnych dostawców. Wewnętrzne działy windykacji w Polmosach czy browarach coraz częściej zaczynają więc badać klienta, zanim nawiążą współpracę. W takiej sytuacji baza danych wyspecjalizowanej zewnętrznej firmy może zapobiec niejednej niepotrzebnej płatniczej wpadce.
Jednak rola pośrednika nie kończy się na działaniach prewencyjnych. Gdy dojdzie już do zaległości płatniczej, wewnętrzna windykacja, oparta nierzadko jedynie na działaniach zza biurka, może okazać się niewystarczająca. Firma windykacyjna może natomiast pozwolić sobie na działania w terenie, a osobista konfrontacja z dłużnikiem może doprowadzić do zmiany nawet bardzo sztywnego jego stanowiska. Nie bez znaczenia jest też fakt, że ustalenie majątku dłużnika bezpośrednio w miejscu jego zamieszkania odbywa się dużo szybciej niż drogą korespondencyjną.
Nawet, jeśli działania w terenie nie przynoszą rezultatu w postaci natychmiastowej zapłaty, wierzyciel niemal natychmiast uzyskuje rzetelną informację o stanie majątkowym dłużnika i możliwości uzyskania zabezpieczeń. 

Krótkotrwałe ożywienie 

Ubiegłoroczna obniżka akcyzy spowodowała ożywienie na rynku, a co za tym idzie - wzrost ściągalności długów i wartości zawieranych transakcji. Ożywienie to miało jednak charakter przejściowy, obecnie sytuacja wraca do stanu sprzed roku. Długofalowe efekty mają natomiast prywatyzacje w firmach produkujących alkohol. Prywatyzacja oznacza zmiany w zarządzie i na innych kluczowych stanowiskach w przekształcanym zakładzie.
Nierzadko prywatyzacja oznacza konieczność rozpoczynania współpracy od nowa. Na szczęście sprywatyzowane zakłady stawiają na dobre wyniki i skuteczność w działaniu, więc firmy windykacyjne szybko odzyskują klienta.
Gorzej wygląda sytuacja firm państwowych. Osoby podejmujące w nich decyzje zmieniają się zwykle wraz ze zmianą ekipy rządzącej. Często zmiany takie oznaczają stanowiska dla ludzi niezwiązanych wcześniej z branżą, co często skutkuje stratami finansowymi zakładu. 

Różnice windykacji 

Windykacja w obrębie rynku alkoholi nie jest jednolita. Inne wymagania i potrzeby mają wielcy zleceniodawcy, tacy jak np. Wyborowa czy Kompania Piwowarska, a inne mniejsi dystrybutorzy, hurtownie, czy nawet detaliści. Większe firmy starają się zapobiegać powstaniu długów, szeroko korzystają z usług wywiadu gospodarczego. Liderzy rynku posiadają zwykle solidne zabezpieczenia w postaci poręczeń, hipotek, weksli, zdarzają się nawet przewłaszczenia, co bardzo pomaga podczas windykacji należności. Nie oznacza to, że firmy takie wahają się sprzedawać należności trudno ściągalne i nieściągalne, jednak traktują to rozwiązanie jako ostateczność. Także mniejsze firmy chcą przede wszystkim odzyskiwać pieniądze w ramach windykacji. Niechętnie rozstają się ze swoimi należnościami nawet, jeśli nie ma szans na ich odzyskanie.
Zmiany zachodzące ostatnio w strukturze usług świadczonych przez firmy windykacyjne na rynku alkoholi są godne podkreślenia. Najwięcej jest obecnie zleceń windykacji. Wierzyciele wolą zapłacić nawet większą prowizję, niż zrezygnować od razu z jakiejś znaczącej części należności. Sprzedaż wierzytelności traktowana jest jako ostateczność. Wywiad gospodarczy także zyskuje na znaczeniu, jednak firm oferujących takie usługi - często zresztą wątpliwej jakości - jest coraz więcej. Zwykle im tańszy raport, tym jego zawartość jest gorszej jakości - dowodzi Jacek Śliwicki, prezes Kujawsko-Pomorskiej Agencji Finansowej.

Jak ograniczyć monopolistów 

O ile w branży piwnej nawet mali odbiorcy starają się korzystać z dostaw bezpośrednio od producentów, o tyle w przypadku alkoholu wysokoprocentowego i wina pozycja pośredników jest dużo mocniejsza i najwyraźniej nie zamierzają oni z niej zrezygnować. Świadczą o tym mierne działania konsolidacyjne, jakie podjął odgórnie Caley Agri International, oraz oddolna inicjatywa handlowców w postaci tworzonej właśnie wokół toruńskiej firmy Janus Polskiej Izby Alkoholi.
Działania mające na celu utworzenie jednolitej Izby Gospodarczej, zrzeszającej większość firm z branży alkoholowej - nie tylko hurtowników, ale także producentów, spółdzielców, a nawet detalistów - firmy około branżowe - wciąż natrafiają na przeszkody. Wprawdzie przed miesiącem odbyło się spotkanie pomiędzy firmami - inicjatorami tworzonej PIA a przedstawicielami działającej już wcześniej Polskiej Izby Gospodarczej Alkoholi, na którym ustalono, że należy połączyć wysiłki na rzecz utworzenia jednolitej organizacji, jednak do tej pory nie wydano wspólnego komunikatu. Przyszłość silnej, jednolitej Izby Gospodarczej dla branży alkoholowej stanęła więc pod znakiem zapytania.

Następstwem zróżnicowania pozycji pośredników w handlu piwem i alkoholem wysokoprocentowym jest sytuacja, w której producenci piwa mają dłużników zarówno wśród dużych dystrybutorów zorganizowanych często w sieć, jak i wśród małych hurtowni, a nawet większych sklepów. Dłużnicy Polmosów czy rozlewni i piw i win to wciąż raczej duże hurtownie, często sieci. Zator płatniczy w takiej firmie oznacza zwykle, że ma ona naprawdę poważne problemy finansowe, chociaż nie musi oznaczać płynności finansowej. Jest to jednak niewątpliwie sygnał, aby bliżej zainteresować się majątkiem takiego dłużnika lub przekazać jego sprawę do zewnętrznej windykacji - komentuje Jacek Śliwicki.

WARTO WIEDZIEĆ, ŻE...
Zmiany zachodzące ostatnio w strukturze usług świadczonych przez firmy windykacyjne na rynku alkoholi są godne podkreślenia. Najwięcej jest obecnie zleceń windykacji. Wierzyciele wolą zapłacić nawet większą prowizję, niż zrezygnować od razu z jakiejś znaczącej części należności. Sprzedaż wierzytelności traktowana jest jako ostateczność. Wywiad gospodarczy także zyskuje na znaczeniu, jednak firm oferujących takie usługi - często zresztą wątpliwej jakości - jest coraz więcej.

Firmy rezygnują z Polskiej Izby Alkoholi 

Po kilku miesiącach stagnacji w branży producentów alkoholi obserwuje się sporo działań zmierzających do prywatyzacji kolejnych podmiotów gospodarczych. Być może dlatego mniejsze znaczenie przywiązywane jest do rezygnacji zainteresowanych z powołania do życia Polskiej Izby Alkoholi. Tymczasem oba te fakty mogą w istotny sposób rzutować na rynek wierzytelności tej branży.

Koniec bieżącego roku spowodował ożywienie prywatyzacji w branży alkoholowej. Powróciły tematy sprzedaży między innymi Mazowieckiej Wytwórni Wódek Polmos Józefów oraz Polmosu Toruń.
- Resort skarbu chce w roku 2004 sprzedać przynajmniej 51 proc. Akcji Polmosu Józefów. Już teraz ustawia się po nie lista chętnych. W grupie firm zainteresowanych są między innymi Sobieski Dystrybucja, który przejął już wcześniej Polmosy w Krakowie, Starogardzie Gdańskim i Kołaczkowie. Diageo Polska, firma dla której obecnie Polmos Józefów rozlewa wódkę Smirnoff, a także rosyjski Sojuzplodeksport, który jest producentem m.in. wódek Stolicznaja i Moskowskaja komentuje Jacek Śliwicki, prezes Kujawsko-Pomorskiej Agencji Finansowej.
Duże zainteresowanie Polmosem Józefów może wynikać również z faktu, iż w bieżącym roku podmiot ten osiągnął dodatni wynik finansowy i z potencjalnego bankruta przeistoczył się w dobrze prosperujące przedsiębiorstwo. Zainteresowaniem potencjalnych inwestorów cieszy się prywatyzacja Polmosu Toruń. Tu w kolejce chętnych ustawili się m.in. firma Aleksandra Gudzowatego Brasco.
- W ostatnich dniach pojawiły się również informacje o rezygnacji resortu skarbu z wniesienia aportu Szczecińskiej Wytwórni Wódek do Przedsiębiorstwa Polmos Białystok, gdyż zgodnie z przewidywaniami obniżało to wartość białostockiej firmy. Jednocześnie zaplanowano jej debiut giełdowy na przyszły rok twierdzi Radosław Kucharski z KPAF.
Ruchy prywatyzacyjne spowodowały, że właściwie bez echa przewinęła się informacja o rezygnacji z powołania Polskiej Izby Alkoholi. Trwające kilkanaście miesięcy prace zakończyły się fiaskiem, bowiem trudno było pogodzić interesy producentów i dystrybutorów różnych rodzajów alkoholi. Czy równie trudno będzie pogodzić wierzycieli tych przedsiębiorstw?
- W interesie branży jest konsolidacja podmiotów gospodarczych, a nie ich podział, a istniejąca już obecnie Polska Izba Gospodarcza Alkoholi ma właśnie konsolidować branżę i kształtować stosunki między producentami, hurtownikami i detalistami. Jej zadaniem jest też przygotowanie producentów i dystrybutorów do działania po wejściu do Unii Europejskiej przekonuje Jacek Śliwicki.

Kolumnę przygotował
Marek Matusiak